AVIATION

WYRÓŻNIENIE ALOJZEGO DERNBACHA

2 maja w trakcie uroczystości z okazji Dnia Flagi Prezydent Polski Bronisław Komorowski wyróżnił 23 osoby zasłużone dla lotnictwa w tym Alojzego Dernbacha motolotniowego mistrza świata, naszego wieloletniego współpracownika, instruktora i przyjaciela.

Poniżej kilka słów o sobie i swoim życiu sam mistrz:

Jako dziesięcioletni chłopak przeczytałem „Szkołę Orląt” Janusza Meissnera i od tej pory żyłem z głową w chmurach, budując modele i czytając wszystko, co o lotnictwie znalazłem.

Niestety do współczesnej Szkoły Orląt w Dęblinie nie zostałem przyjęty z powodu drobnej wady wzroku. Nie chcąc rezygnować z lotnictwa zostałem studentem wydziału MEiL Politechniki Warszawskiej. Od razu w październiku zapisałem się do Akademickiego Klubu Lotniarskiego i w lutym 1980 roku wykonałem swój pierwszy w życiu lot na lotni. Wciągnęło mnie to całkowicie. Od tej pory każdą wolną chwilę spędzałem na budowaniu lotni a każdy wyjazd – na lataniu. Jeżów Sudecki, Bezmiechowa, Żar, Nosal, Skrzyczne – lataliśmy ze wszystkich gór, jakie były dostępne. Pojawiły się też sukcesy sportowe: 1982r. – tytuł Mistrza Polski, 1989r. – rekord Polski w przelocie (102 km). Jako reprezentant kraju miałem możliwość latać w wielu krajach Europy i w USA.

Na początku lat 80-tych pojawiły się w Polsce pierwsze motolotnie. Naturalne było, że mieszkając w Warszawie, z dala od gór, zaczęliśmy też je budować, aby móc częściej latać. Powoli pasja zaczęła zmieniać się w zawód. Zostałem instruktorem motolotniowym, a 1993r. wraz z kolegami ze studiów założyliśmy firmę produkującą motolotnie. Od samego początku brałem też udział w zawodach. W 1992r. zdobyłem pierwszy tytuł Motolotniowego Mistrza Polski i od tamtej pory 17 razy stawałem na najwyższym podium.

W roku 1999 zdobyłem indywidualnie pierwszy medal w Mikrolotowych Mistrzostwach Świata. Był to medal srebrny i był pierwszym medalem polskiego motolotniarza w zawodach tej rangi. Potem były jeszcze: 2001r. – srebro, 2005r. – złoto, 2007r. – brąz i 2009r. – złoto.

Ostatnio mam mniej czasu na latanie zawodnicze. Prowadzę ośrodek szkolenia lotniczego, ucząc ludzi latać na motolotniach, samolotach ultralekkich i na wiatrakowcach, które stają się coraz popularniejsze. Być może spróbuję swoich sił w zawodach właśnie na wiatrakowcu. Marzę jednak o tym, aby znaleźć czas na powrót do „kolebki”, czyli lotni. Każdy rodzaj latania daje frajdę, ale nic nie zastąpi tego co czujesz wisząc w uprzęży pod lotnią. Nad sobą masz cumulusy, pod sobą 2000 metrów, w uszach lekki szum powietrza i poczucie niesamowitej, całkowitej wolności…

Wszyscy wyróżnieni lotnicy są bohaterami wystawy „Biało-czerwona w błękitach”, którą można zobaczyć przy ulicy Nowy Świat w Warszawie obok hotelu Bristol do 30 czerwca.